Osiem wierszy, w których urodzony we Wrocławiu Paul Dabitsch oświadcza pod przysięgą, że jego teściowa zmarła 13 listopada 1946 roku. Osiem wierszy, które w w suchych słowach ujmują los milionów ludzi, lecz nie mogą nawet w przybliżeniu pokazać cierpienia, jakie za tym stoi. To, że w 1948 roku takie oświadczenie w ogóle musiało być złożone i urzędowo potwierdzone, wynikało z tragicznych okoliczności śmierci i braku aktu zgonu: 77-letnia wrocławianka Maria Reimann zmarła podczas wypędzeń ze Śląska. Została pochowana w Węglińcu, liczącej wówczas niecałe 3000 mieszkańców miejscowości, która była jednak jednym z najważniejszych węzłów kolejowych Dolnego Śląska. Pełnił on ważną rolę podczas wysiedleń po II wojnie światowej, ponieważ tutaj odbywało się przekazywanie przez władze polskie transportów wypędzonych do brytyjskiej strefy okupacyjnej.
W lutym 1946 roku pod nazwą „Operation Swallow“ rozpoczęto transport Niemców z drugiej strony linii Odry-Nysy do brytyjskiej strefy okupacyjnej. Uzgodniony w lipcu 1945 roku na konferencji poczdamskiej „uporządkowany i humanitarny sposób“ wysiedleń pozostał jednak słowami bez pokrycia. Nawet jeśli Brytyjczycy zażądali w umowie dochowanie podstawowych standardów w stosunku do wysiedlanych, to pociągi były często tygodniami w drodze, zaopatrzenie niedostateczne, a warunki higieniczne katastrofalne. Wielu uchodźców nie przeżyło tych trudów – tak, jak Maria Reimann.
Odpowiedzialność za zestawienie transportów wypędzonych była w gestii polskich władz, które początkowo wysiedlały przede wszystkich Niemców nie nadających się do pracy: w pierwszych pociągach na Zachód znajdowali się przeważnie starcy i chorzy. Zatrzymano zdolnych do pracy mężczyzn i fachowców dla utrzymania zakładów produkcyjnych i infrastruktury. Także Paul Dabitsch mógł czy też musiał zostać w 1946 jeszcze we Wrocławiu. Od 1930 roku pracował jako mechanik w miejskiej elektrowni, przynajmniej tak figurował we wrocławskiej książce adresowej.
Po ukończeniu szkoły odbył naukę u optyka i uczęszczał do Miejskiej Szkoły Doskonalenia Zawodowego. Do 1915 roku Dabitsch pozostał wierny swojemu zawodowi – jako powód jego odejścia podano w świadectwie pracy powołanie do wojska. Po wojnie w dalszym ciągu pracował jako optyk, w 1926 ożenił się z Elisabeth i zamieszkał z nią na Mathiasstraße (obecnie: Jedności Narodowej) we Wrocławiu. Z jego dokumentów nie wynika, dlaczego zmienił zawód.
Z różnych zaświadczeń Paula i Elisabeth Dabitsch z okresu bezpośrednio po wojnie wynika, że do jesieni 1946 pozostawali oni we Wrocławiu ze względu na wykonywane przez nich i ważne dla systemu zawody. Na Ottostraße (obecnie: Ofiar Oświęcimskich) znaleźli mieszkanie, w którym mogli pozostać. W październiku 1946 roku Paul Dabitsch zwrócił się do swojego polskiego pracodawcy z prośbą o wydanie zaświadczenia koniecznego do wyjazdu. Prawdopodobnie krótko potem opuścił ze swoja teściową Wrocław i ruszył w kierunku brytyjskiej strefy okupacyjnej. Jednak ona już tam nigdy nie dotarła.
Maria Reimann nie była niestety jedynym członkiem rodziny, której ne wystawiono aktu zgonu i nie pozwolono na pochówek blisko krewnych. W lipcu 1958 roku Elisabeth wystąpiła o uznanie swojego brata za zmarłego. Ostatni znak życia rodzina dostała w grudniu 1944 z frontu w Prusach Wschodnich. A teraz musiała porzucić tak długo żywioną nadzieję na jego powrót.